Forum motorowerowe

Witam!
Przez ostatnie 3 dni mój romet stał w garażu, zamkniętym na 4 spusty więc nikt do niego nie miał dostępu. Dziś chciałem go odpalić, odkręcam kranik, włączam zapłon i nic. Sprawdziłem czy jest benzyna. Okazało się, że nie. Nikt nie mógł spuścić. Bak nie jest dziurawy. Pod silnikiem nie było żadnych śladów (był tylko olej, ale to przez to, że uszczelka na środku jest trefna). Co mogło się stać z tą benzyną? Był 1l, może 2l.

Byłbym pośmiewny to bym powiedzial że "wyparowała"

A tak serio to odkręć rurę wydechową i zobaczysz ;)

Rurę wydechową? Kranik mam chyba szczelny. Myslisz, że tam się wszystko przelało?

Tak właśnie myślę nie raz tak miałem że mi się zaworek na pływaku przyciął i paliwo leciało w rurę...

Tyle, że ja miałem zakręcony kranik. Nieraz jak sciągałem węzyk bo chciałem spuścić paliwa, a później go nie założyłem to po kilku dniach nie bylo ani sladu na ziemi.

1l/2l to trochę mało, może poprostu trochę wyparowało, a miałeś na rezerwie czy na full odkręconym jak odpalałeś?

Na full odkręconym. Mam trochę skrucone te rurki.

Może to złudzenie? Nie przytkał Ci się?

Nie. W baku nie chlupie.

nawet rezerwy niema? Nic kompletnie?