Forum motorowerowe

Mam problem taki że jawka odpala normalnie wszystko śmiga, ale gdy przejadę się tak z 5 min to przerywa i potem gaśnie.
Więc sprawdziłem zapłon jest git ustawiony, poziom paliwa też bo świeca kawka z mleczkiem.
No to wymieniłem świece na inną i znowu odpali od strzała i to samo jest .
Próbowałem na trzech różnych świecach no i dalej to samo .
Co myślicie?

Przeproś ją Ja obstawiam albo zużyte platynki, albo kondensator.

Może gaźnik coś przytyka ? Ale tak jak Adrian mówi kondensator i platynki sprawdź .

Haha taa xd Kondensator jak i platyny nowe są

Po tym jak zgaśnie ma iskrę ?

No właśnie ma na ale nie odpali nawet na pych a jak zmienie na druga to normalnie chodzi...
Czyżby to miało jakiś związek z ciepłotą świecy ?

Być może i ta. Nie ważne że kondensator jest nowy . Może być nowy i mieć wadę tzn. może nie działać.

Z ciepłotą raczej nie dużo, zależy też od świecy, ale jak sprawdziłeś na 3 to raczej odpada.
Ja na na twoim miejscu pozbawiłbym się jeszcze z tym gaźnikiem. Na forum jest chyba gdzieś poradnik jak wyregulować gaźnik pamiętam, że kiedyś z niego korzystałem i ogar chodził po regulacji super.

Gaźnik, no okey spróbuje jeszcze poustawiać.Narazie dzięki wielkie za rady

Może coś z butelkową?