Forum motorowerowe

Zaczęło się to tak jadę sobie na 2-biegu od kolegi na polnej drodze. Patrze a tam znany pies wyskakuje, biegnie mi koło nogi to ja w GAZ i się rozpędzam on jeszcze szybciej biegnie. W końcu przy 40km/h wpieprzył mi się pod koło zaskowyczał ja dęba stanąłem wyrwało mnie z motorku i poleciałem 1 m dalej zahaczyłem o lusterko nogą a lampa przednia wbiła się w ziemię moto jeszcze chodziło leżę tak na ziemi słyszę moto chodzi no to ja pierwsza myśl jaka przyszła to czy pies żyje bo tak głupio psa zabić patrzę a on szczeka na mnie. Sobie myślę ( Pójść do sąsiada i go OKRZYCZEĆ żeby go uwiązał)Raz kozie śmierć poszedłem OKRZYCZAŁEM i to ostro. Dał mi 30zł bo małe ryski były i lusterko poszło się DO WYRZUCENIA. No i to by było na tyle. Uważajcie na psy lepiej stanąć lub powoli jechać bo są popieprzone.

Edit/Dziadek~Takiego słownictwa płazem nie mogę puścić

Zalatuje mi tutaj sporą wyobraźnią ,masz jakieś foty?

Popraw błędy bo to:

zakrawa na analfabetyzm.

Poszłem -Poszedłem.
Nie przeklinaj.

Jeśli o to chodzi że mam wyobrażnię to wcale nie,piszę serio. A niby miałem jak zrobić foty jak leciałem czy co. Nadprzyrodzonych zręczności sory ale niemam.

Hehe miałem podobną sytuację ale wpadł pod tylnie koło i tylko mnie trochę podrzuciło. Zatrzymałem się a ten jeszcze na mnie szczekał.

u mnie na osiedlu taki charczek lata że jak szczeka to taki przenikliwy pisk... zawsze myślę że ktoś na mnie trąbi o.O'

Mnie też wkurzają takie psy idzie środkiem drogi i nie wiadomo gdzie on polezie czy z prawej czy z lewej a kumpel kiedyś przez Psa wywalił bo mu pod koła wpadł .

Ja sobie kiedyś jadę przez okoliczną wieś i pod koła wbiega mi kogut i mnie goni a jechałem z kolegą to ten mu z laczka zakosił aż się przewrócił aa i była jeszcze jedna przygoda koło mojego domu żyje sobie taka pierdziawka jest wielkości 2L Butelki a szczeka jak była by buldogiem była bardzo uciążliwa zawsze gdy jechało auto lub motor, leciała koło kół i szczekała, do czasu.... pewnego pięknego letniego poranka odpaliłem ogara i leciałem do sklepu po buły na śniadanie, ale jeszcze nie wiedziałem że to będzie jeden z najlepszych dni w tym tygodniu. Jadąc koło posesji na której żył ten Ogór na nogach, wyleciała mi pod koła i trach... przejechałem po ogonie i zaskomlała od tego czasu jest spokój

Tego kundla mogłeś pogryźć
Jadę sobie dostawczym ok.100 km/h i dojrzałem koguta na lewej stronie szosy (w terenie prawie niezabudowanym). Dojeżdżając do tego miejsca kur zawołał swój harem, który obozował na prawym poboczu. Kurzyska ruszyły wszystkie w jednym momencie. To był ten moment , kiedy na szosie znalazło się moje auto. Wiecie jaki był finał ? Spojrzałem w lusterko i ujrzałem białą chmurę pierza za autem. Ale oskalpowane kury, to obecnie modne zjawisko. Nie było czasu i szans na żadne manewry. Tak sobie wspominam ten przypadek i stwierdzam, że tam była okropnie za-kurzona droga.