Forum motorowerowe

Witam Was, liczę na pomoc szczegolnie posiadaczy MZ'tek.
Ok, więc tak. Mam ETZ 150 i od poczatku odkad ją mam, jest problem z paleniem obrotami itd
Na starym gaźniku strasznie cieżko paliła, jak już zapaliła to podczas jazdy przerywała, ogolnie to gażnik był uszkodzony bo był odłamany kawałek odlewu z otworem gdzie trzyma się pływak, nie dało się tego naprawić za badzo więc kupiłem nowy chiński gaźnik z allegro.
Dziś go założyłem, problem z ciężkim paleniem nadal wystepuje. Jak już odpali to podczas jazdy jedzie normalnie ale do 1/2 manetki gazu, pozniej już jest buuuuuuu i gdy nie odpuszcze gazu to by zgasła, ale gdy trochę odpuszcze gazu tak by delikatnie był odkrecony to zaczyna jechać normalnie, wszelkie próby regulacji śróbkami nie pomagają, iglicy nie ruszałem jeszcze, komory pływakowej też nie.
Dodam też że jest problem z ładowaniem, kontrolka od ladowania przygasa podczas jazdy, czasem zgasnie na chwilę.
Myślałem że to przez te prądy, ale podładowałem dziś aku na max i nadal cieżko pali (nawet na podłączonym prostowniku).
Nowa świeca i fajka NGK, kranik i paliwo leci normalnie, trochę grają pierścienie nie wiem może juz słaba kompresja, a moze jakieś lewe powietrze. Licze na pomoc

Ja bym stawiał na gaźnik, jeżeli wszystko chodzi jak należy, lewego nie łapie, go gdyby tak było, to nie miała by wolnych i falowała. Trochę źle zrobiłeś kupując chinę, bo z doświadczenia wiem, że chińskie BVF zasadniczo nie działają, a wymiary regulacyjne pod oryginalnego BVF też zbytnio ich nie dotyczą. Lepszym rozwiązaniem byłoby kupienie używanego BVF. Z ładowaniem to nic innego, tylko schemat w dłoń, i po kolei sprawdzać, bo innego rozwiązania nie ma, zaśniedziały styk i już są jaja.

Wiem że china gaźnik to cudów nie ma się co spodziewać, liczyłem się z tym ze bedzie się szybciej zuzywal, jakos bedzie słabsza, ale kurde teraz ta mz w ogóle na tym gaźniku nie chce chodzić. Spróbuje jeszcze ustawić poziom w komorze, z igica się pobawie. Próbowałem ściagac gume od powietrza co z puszki idzie, bez zmian. Uszczelka przy króćcu jest peknięta ale czy przez coś takiego mogły by się takei jaja dziać? Króciec jest dobrze dokrecony, gazior też. Trochę dzwonią pierścienie i myśle czy moze ten cylinder i tłok nie jest zajechany i słabą ma kompreche przez co tak wariuje ale raczej to nie ma opcji do obrotów silnika..

Jak gaśnie to dobrze bo wtedy jest ładowanie.. Gorzej, gdy ona podczas jazdy świeci lub zaczyna się żarzyć..

Uprzedzam, że nie jestem specem, ale to wygląda tak, jakby na wyższych obrotach dostawał za dużo paliwa, czyli zalewało go. Przerabiałem kiedyś coś podobnego. Może w te stronę?

Miałem chine w swojej MZ, te gaźniki się nie nadają do niczego. Ale jeśli chcesz w tym rzeźbić to załóż dyszę główną z oryginalnego bvf. Miałem tak i chodziła dość dobrze tylko trochę ciężko paliła na zimnym silniku, a spalanie dochodziło do 8l.

Szukaj org. Bvf

Co do palenia: Spróbuj porównać, "jak" zapala. Jeśli kopiesz normalnie, bez "ekscesów" i ona za chiny nie zapali, a gdy kopniesz z całej pary, jak najszybciej i wtedy się odzywa, to może to być znak niskiej kompresji (przy mniejszej kompresji potrzebne są wyższe obroty do rozruchu). Miałem tak w WSK przed remontem, tylko ja i kumpel potrafiliśmy ją odpalić z kopa, bo kopaliśmy jak pojeb@ni, z pychu paliła znacznie lepiej. Teraz po remoncie, z kompresją wzorową (jak na S01-Z3A oczywiście), zapala zimna z max 3. kopa, a ciepła zawsze z 1.

Z gaźnikiem już jest chyba ok, to znaczy dużo lepiej. Jak składali ten gaźnik chińczycy to pojebali dysze... Dysza gł. z większym otworem była pomylona z tą w komorze pływakowej, no co za barany. Zauwazylem to bo mam stary gaźnik i tak właśnie patrze i porównuje, ktoś kupuje gaznik zakłada i kto by pomyslil ze beda dysze zle wkrecone... Po zmianie dysz odpaliła od drugiego kopa, już ciągnie do końca otwarcie przepustnicy. Ale z prądem dalej są problemy i będę z tym walczył. Pokrywe od strony zapłonu nie dało się zdjac bo łeb śruby był tak wyjechany od srubokreta ze musiałem ją rozwierić, z wstepnych ogledzin, platynki, kondek do wymiany, brakuje tez jednego przewodu przy alternatorze więc mogą być z tym jaja.

Po chińczykach można się wszystkiego spodziewać :v te nie dokręcają śrubek w chinolach
Jaj raczej nie bedzie, bierzesz schemat co do czego, kabelki z czegoś dobierzesz (byle takie same ^^) końcówki tzw. samice kupisz w sklepie elektrycznym i gitara, tylko podłączyć.
Co do platynek to lepiej jakieś z DDR. Kolega kupił chińskie i nawet tego założyć się nie dało. Jakoś mu to założyłem to się kompletnie nie zwierały
Z chinczykami tak jest, sysko skadane w malej piwnicce male chinse ronczki, pańje śztuki śztuki