Forum motorowerowe

No więc, nudziło nam się po szkole, poszliśmy do kolegi odpalić Simsona i pojeździć. Jak już się trochę rozgrzał, to wyciągnęliśmy sanki i jazda na drogę, kulig robić
Dobra, ja jako królik doświadczalny jadę pierwszy. No dobra, na dwójce jakoś ten simson szedł, bo troszkę ważę, ale jak zahamował, to ja z tymi sankami prosto na niego.
Dobra, później jeszcze dwóch jechało na tych sankach, obydwaj zlecieli z nich przed końcem trasy, dobra, właściciel Simsona chciał się przejechać na sankach, więc ja, jako już obeznany z tym Simsonem miałem prowadzić. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że:
-ślisko jak cholera
-w Simsonie łyse opony
-gaz w formie ciąganej linki (wcześniej tę linkę urwałem mu przy samym rolgazie ) więc prowadzenie jedną ręką.
Dobra jedziemy, rozpędziłem się nawet nie wiem do ilu, na trójce już szedł, i wtem mi szarpnęło kierownicą, ja oczywiście pierwsza myśl "ku*wa co się dzieje" zgasiłem moto a tam kolega leży jakieś 100 m za mną i się podnieść nie może, było ślisko na dodatek tamten był w ośnieżonych już kaloszach No dobra, wracamy z powrotem. Chciałem się popisać i przydriftować przed wjazdem do kumpla. No to jak dojeżdżamy to ja po hamulcach, niestety, wleciałem w kupę śniegu, motor obalił się na prawą stronę i tłumik mi spodnie przypalił (szczęście, że miałem kalesony, bo by mnie poparzyło pewno )
Miałem filmik wrzucić, ale słaba jakość była więc dałem sobie spokój

Sim trochu za słaby jak na kulig.U mnie to kulig w zeszłym roku robiliśmy najpierw c-360,potem jakimś supermoto 125 co miało chyba ze 28km na samym końcu Ibizą to dopiero był hardcore na prostej maksymalną prędkością było coś 80km/h więcej już nikt nie chciał.

ooo, byśmy zrobili kulig ciapkiem, ale tego kolegi ojciec był w domu i zresztą nie chciało nam się podłączać akumulatora

a simson w jednych sankach szedł nawet nieźle, jakby jakieś łańcuchy mu na koła założyć to by i 2 pociągnął

dziś jawką próbowałem i niby szła, ale po 1 mam lipne sanki, a po drugie próbowaliśmy na podwórku, po śniegu szło, tylko jak na ziemie trafiło to kicha

ja dziś u kuzyna byłem a on ma gokarda samorobnego 125 cm3 poj ze skrzynią od malczaka robiliśmy sobie kulig raz on raz ja

Dobra... Robicie kulig to qnia trzeba wyholować ze stajni. Motorowerem, to możesz sobie jechać w śnieżnej koleinie i to z trudem. A widzieliście w TV czym kończą się takie zabawy na drogach ? Dobra....... ale to wasza sprawa. Powtarzam. najlepszy kulig to za qiem. Dobra...?
Jak się nudzisz w zimowe popołudnie ,to ściągnij ciuchy i ich popilnuj dobra.....?