Forum motorowerowe

Te parę lat temu miałem poskładany silnik który palił, po ustawianiu gaźnika metodą prób i błędów i przerwy na świecy silnik ładnie chodził. I nagle- nie wiem czy po zimie czy paru miesiącach odpalić go to była masakra- a jak już odpalił to po dodaniu gazu zdychał, i tak popracował sobie na wolnych obrotach z minutę po czym sam gasł. Znowu męka z odpalaniem i tak w kółko.
Składam teraz silnik na tych samych praktycznie podzespołach które były, dlatego wolę już teraz poszukać przyczyny.
Do głowy mi przychodzi kondensator albo zatkany gaźnik.

Ustaw od nowa zapłon, przeczysc gaźnik i tyle.

To przez te kilka miesięcy wystarczyło wypalić paliwo z wężyka jak mówi instrukcja ale tego nie zrobiłeś. Naleciało pewnie fusów z herbaty i się zapchał. Wyczyść go dokładnie, wszystko przedmuchaj jeszcze raz, korpus tak samo. Sprawdź wyprzedzenie zapłonu no i przerwę na przerywaczu.

Wyczyść gaźnik, wlej nowe paliwo i powinno być dobrze.

Silnik od nowa składam bo był w częściach, gaźnik rozebrałem w drobny mak, wyczyściłem, będzie nowa świeca, nowy kondensator, pierścionki.
I czy powietrze przez pokrywie iglicy ma przechodzić bez oporów, czy ledwo co, bo dmucham i ledwo co idzie, pod światło w ogóle nie widać przelotu. Tak ma być czy przytkany?

Przy pchany. Wygotuj w occie go.

No silnik poskładany heh zamki na pierścieniach miały po 4 milimetry luzu jak nie lepiej, ktoś chyba pomylił pierścienie i dał zły wymiar bo aż tak to by się chyba nie zużyły.
Teraz montaż pozostaje i ustawienie zapłonu oraz gaźnika.
Gotowałem go wczoraj ale właśnie w wodzie z dodatkiem octu jakieś 20 minut ale chyba źle- powinno się go chyba z 2 godziny albo godzinę gotować w wodzie z octem 50:50.
Dysze wszystko niby czyste rozebrałem go w drobny mak i wszystko wyczyściłem. Nowa świeca, kondensator, zobaczymy czy zagada.

Ja mój gaźnik w samym occie gotowałem jakieś 20 min i był czyściutki.

W poniedziałek ustawiłem zapłon, pali od kopa