Forum motorowerowe

Witam, ostatnimi czasy dostał mi się w ręce silnik wski 125, po rozebraniu okazało się, że łożyska wchodzą/wychodzą palcami. Czytałem coś, że można cynować bieżnie zewnętrzną strony łożyska, można zastosować porządny klej i osadzić je na kleju np. Loctite, próbował ktoś z tych patentów? Czy po prostu gra nie jest warta świeczki?

Opcje są dwie tak jak mówisz: cynowanie i osadzenie na kleju Loctite 648.
W pierwszym przypadku cynujesz łożysko twardą cyną, stosowaną m.in. w naprawach dekarskich do lutowania rynien. Pocynowane łożysko wbijasz w gniazdo, krawędź gniazda zetnie nadmiar cyny i łożysko będzie pewnie siedzieć - silnik Browca jest żywym przykładem - przejechał ponad 1000 km a mógłby zrobić o wiele więcej.
W drugim przypadku odtłuszczasz gniazdo, matujesz je papierem ściernym np. p120 żeby klej miał za co się przyczepić, wydmuchujesz starte alu, nakładasz cienką warstwę kleju w gniazdo i nabijasz łożysko po zewnętrznej panewce. Pierwszą twardość klej ma już po 5 min, a twardość roboczą uzyskuje jak dobrze pamiętam po 24h.

Albo Loctite, albo tak jak ja miałem (ogromne luzy gniazd łożysk i tulejek wałka pośredniego) - "nadlałem" to klejem typu płynny metal (Auto-Weld CX80). I nie ma najmniejszego problemu, po wyschnięciu klej jest jak metal. Tylko jest taka zasada, że odtłuszczasz gniazdo, na to cienka warstwa kleju, a bieżnie z zewnątrz utłuść, np. olejem, żeby nie złapał jej klej (pozwala potem wyjąć łożysko).