Forum motorowerowe

Przykro mi to mówić ale twoi koledzy głupoty gadają. Żaden przeżytek. Trwała małoawaryjna maszyna. Ja swoim simsonem po remoncie zrobiłem parę tysięcy km ok 3 robiłem w sezonie i świecy nawet nie wyciągałem. Po drugie simson jest wytrzymały na długie trasy 20 km to pikuś. Ja jednego dnia zrobiłem prawie 400 km robiąc sobie wycieczkę nad morze. Nie dam złego słowa powiedzieć bo tak naprawdę przez całe 2 lata simek służył mi nienagannie na Polskim cylindrze Almot . Także gdybym miał pieniądze i taką możliwość to kupiłbym bez wahania. dobrze zrobione simsony chodzą na allegro od 2000zł z wyż.

No tak, racja. Zawsze jest alternatywa, że mógłbym go odsprzedać.

ma papiery?

Jeśli ten kolega ma komary, wski i mówi, że Simson po malowaniu i remoncie za 500zł się nie opłaca i, że to przeżytek to jest z nim coś nie tak. Możliwe, że sam chce kupić a nie ma aktualnie kasy.

Opłaca się tylko na dłuższe trasy bym zrobił 60/4albo chociaż 50/4.

ja jakbym miał kupić simsona za tyle to już bym go miał tylko że na pewno w sliniku bym zrobił przeróbki bo tak to jest troszku za słaby.

Na moje to się opłaca, co do przeróbki to Jaco16 robi 60/4 nowe MZA za 200zł, a 60/4/3 za 250zł. Taki setup w zupełności by wystarczył do dynamicznej jazdy codziennej, a przy okazji nie paliłby jak krowa...

a dajcie spokój z MZA... Do dynamicznej codziennej jazdy starcza już zwykły almotowski 60 ccm ewentualnie 60/4 koszt samego cylindra mieści się w 100zł ja dawałem 80zł

Dokładnie tak jak Dziadek pisze, Jaco mówi, że to jest MZA, ale na moje robi normalne Almoty, ale z tłokiem od MZA, szczerze ja też mam almota, lekko nie miał u mnie, a nie ma ani grama ryski

Według mnie się opłaca
Bierz