Forum motorowerowe

Dzisiaj od rana byłem na wszystko co się ruszało więc postanowiłem wziąć moto i pojechać poskakać na torze crossowym 10 km od mojego domu. Wszystko ładnie pięknie skakałem wszystko szło ok aż do pewnego momentu. Żle się najechałem na wyskocznię w locie motor wyślizgnął mi się z rąk. moto lądowało na glebie a ja w krzakach. na szczęscie tylko lekko mi się kolo przesunęło więc zaraz znowu jadę skakać

EDIT MOZGI/ Ort i cenzurowanie
PS. Człowieku kup sobie słownik!! a i jeszcze raz przekleństwo i warn

jakim motorem ?

simsonem na pewno to tylko do niszczenia się nadaje

simson nie zawodna maszyna

Hahaha jak mogłeś skakać simsonem? ja gdy miałem simsona to po jeździe po polnej drodze przy prędkości ok 30km/h i wpadnięciu w jakąś nierówność przednie zawieszenie tak tłukło aż mi się lampa urwała. Niemożliwe jest skakać na torze, chyba że max. 30 cm w górę.

śmieszny jesteś. widać w jakim stanie miałeś simka. odpowiedni olej do lag i nic się złego nie dzieje. ale jak ktoś szykuje moto do jazdy po asfalcie to nie dziwić się ze w terenie wymięka