Forum motorowerowe

Witam serdecznie wszystkich Użytkowników.

Mam pewien problem, mianowicie w moim Ogarku 205 brakuje wielu kabli, co więcej zbita jest przednia lampa i tylna również. Czyli elektryka nie jest kompletna. Mimo to chciałbym uruchomić silnik (który jest dobry) "na krótko", wiecie chodzi mi o to, czy da się w iskrowniku ustawić tak, żeby Ogar odpalał za każdym razem, a gasiłbym go zdjęciem fajki ze świecy. Gdyby to udało mi się zrobić, to potem zająłbym się zrobieniem na nowo instalacji elektrycznej. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.

Yyy no nawet nie musisz mieć elektryki, byle była iskra to kopiesz i chodzi tylko jak zgasić to fajke zdejmij ale najpierw sprawdź czy nie ma przebicia bo ja już się tak złapałem

No właśnie, a co z tym (niebieskim) kablem co wychodzi od cewki WN, nie powinien on być podłączony do obudowy silnika albo ramy (masa). I jeszcze jedno, powiedzcie mi jak w iskrowniku wszystko powinno być odizolowane tak, aby nigdzie nie było przebicia tzn. kondensator (jest od Fiata 126p), przerywacz, cewka WN, bo czytałem gdzieś że powinny być w niektórych miejscach jakieś podkładki, tylko nie wiem jakie i gdzie.

Możesz podłączyć tylko masę np. do silnika.

A co jeśli mam iskrę (jasnoniebieska) i tego kabla nie mam podłączonego do masy, to czy przez to nie mogę odpalić silnika, bo taka sytuacja właśnie u mnie występuje ?

Do silnika jest tylko po to potrzebny prąd aby byla iska. Skoro jest to co za problem.? >.<
Ustaw zaplon, gaznik, sprawdz stan cykindra i pierscieni.

Witam ponownie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą kilkudniową nieobecność.
No więc udało mi się go odpalić. Powodem tego, że nie chciał wcześniej odpalić było to, że ten kabel co idzie od cewki WN nie był podłączony do przerywacza (kondensator oczywiście był podłączony) i iskra która wydawała się dobra, pod wpływem kompresji w cylindrze zanikała. Teraz mam już mniejszy problem, a mianowicie po raczej dobrym ustawieniu zapłonu i standardowych ustawieniach gaźnika Ogara ciężko jest odpalić. Z każdym kolejnym kopnięciem słychać coraz więcej pryknięć, tzn. np. po pierwszym nic, po trzecim 2 pryknięcia, po szóstym 5, a po dziesiątym już wchodzi w obroty i muszę dać mu co najmniej połowę gazu żeby go utrzymać na chodzie bo gdy puszczę gaz to on po woli jakby słabł do pewnego momentu aż zgaśnie. Co to może być ?

ps. olej jaki mieszam z paliwem to taki od pilarki Stihl w stosunku 1:3 i paliwa nie ma póki co w baku (nie jestem pewny co do tego oleju), tylko ze strzykawki wpuszczam bezpośrednio do szlaufika

Takie są już ogary ;D, spróbuj zapalić go na popęd. tzn. Wbijasz 2 bieg, wyłączasz sprzęgło, biegniesz z motorowerem puszczasz sprzęgło i dajesz gazu ;) I odpala.

1:3 ? Za dużo oleju! Chyba że się pomyliłeś i miało być 1:30 to ok. Jak tak powoli się wkręca to są dwie możliwości:
1.źle ustawiony zapłon - wyregulować porządnie
2.źle ustawiony gaźnik - dostaje za dużo paliwa, ściągnij filtr powietrza, jeśli bd chodził lepiej, to bierz się za gaźnik, jeśli bez zmian - jedziesz z zapłonem

Rzeczywiście miałem na myśli 1:30. Wiecie, jak podleję mu bezpośrednio pod świecę to chodzi bez zarzutu, także wydaje mi się, że póki co zapłon ujdzie. To zapewne wina gaźnika bo jak wstrzykuję paliwo do szlaufika, to gaźnik pochłania go tyle, że aż z niego wycieka. Pewnie zawiesza się pływak, więc wypolerowałem komorę pływakową i przeczyściłem cały gaźnik. Teraz się suszy. A możecie mi powiedzieć o co chodzi z tym zatapiaczem i tłoczkiem, bo nie bardzo wiem w którą stronę mam odwrócić ten cypel od zatapiacza i nie mogę skumać po co są na tym tłoczku te trzy rowki ?