Forum motorowerowe
http://www.forum.ogar200.pl/

Dzisiejszy pech.
http://www.forum.ogar200.pl/dzisiejszy-pech-t5315-10.html
Strona 2 z 3

Autor:  mateusz12345 [ 23 lip 2010, o 13:49 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Sc0RP1oN napisał(a):
Trzeba było pchać tą krowę do domu. :/


Żebyś pchał 2 kilosy mojego Minska to byś to mógł wtedy powiedzieć. xD
Ogar nie jest taki ciężki. Przecież to "tylko" 60+ kg ;p

Autor:  Termos [ 24 lip 2010, o 12:34 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ja kiedys wracalem od kolezanki 10 km od domu i jak mi juz zostala polowa trasy odlutowal się kabelek od cewki ogarek zgasl a tu noc ciemno i pchaj 5 km do domu ;)

Autor:  Cadavre [ 27 lip 2010, o 12:08 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Co to jest 2 km pchania. :P Ja musiałem pchać 7 km do domu. :P

Autor:  Mały97 [ 27 lip 2010, o 12:12 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ja kiedyś pchałem pod górke jakieś 2,5km

Autor:  kubadfx [ 27 lip 2010, o 13:46 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ogarek niby ciężki nie jest bo to tylko 60kg, ale jak tak się popcha trochę to czuć to po sobie :D

Autor:  Maciej [ 27 lip 2010, o 14:02 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Czuć po sobie jak się pcha 3 kilometry skuter pod górkę. Był załadowany to na pewno ważył ponad 100kg

Autor:  kozik932 [ 22 kwi 2011, o 08:53 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Heh,ja ostatnio miałem pechowy dzień. xD Spóźniłem się na trening,bo wziąłem z przeglądu moje Zumico i jak jechałem z kumplem to nagle zdechł. 5 km do domu i 3 do miasta. Ja stoję na środku,pełno samochodów, a tu jeszcze obwodnice budują. xD Ściągnąłem na bok i po 10 min bawienia się zapalił. Ok jadę na trening. Przejechałem 2 km i na rondzie w środku miasta znów to samo! xD Ja go na chodnik i już nie odpalił :D Zaciągnąłem go na parking i zadzwoniłem do ojca żeby wziął go samochodem (Ford Galaxy 7-osobowy) z parkingu. Ja poszedłem z kumplem na piechotę na trening. W domu okazało się, że mało benzyny było (chociaż w baku jeszcze sporo, było słychać). A dodatkowy pech był, że na treningu jak ćwiczyliśmy kombinacje: 2 proste,kolano na klatę(z dużą tarczą;"poduchą"), 2 proste, dostałem od kumpla kolano na twarz. Znaczy na brodę i przycięło mi język zębami. Cały mam opuchnięty, ciężko mówić, jeść itp.A boli jak chole*a...Plułem krwią jakiś czas. W nocy plułem jakoś na poduszkę krwią, rano zobaczyłem. Heh,to się nazywa pech. xD

Autor:  Dedo [ 22 kwi 2011, o 08:58 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ja na baku (kapeć) jechałem 4 Km pod górkę i po lesie. A przede mną kolega na k125 ;p

Autor:  Pawcio58 [ 22 kwi 2011, o 09:20 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ja wczoraj jechałem z kumplem z górki i i nam się dętka przebiła xD
Popchaliśmy 2kilosy do domu i nową założyliśmy, i dalej pojeździć :)

Autor:  doman30 [ 22 kwi 2011, o 10:34 ]
Tytuł:  Re: Dzisiejszy pech.

Ja miałem wczoraj pechowy dzień... z samego rana zepsuł mi się telefon tzn ta taśma co łączy ekran i panel dotykowy z resztą telefonu i mi dotykowe nie dzialają i musze starego nokiana cz/b używać :/ potem jadę ogarem a on słabnie ale jade dalej.. słysze ktoś na nokiana dzwoni ale nie zdążyłem odebrać bo bakteria się rozładowała :/ dobra jade dalej a tu świeca pfff wyskakuje i głowica spierdut czyli kasa którą dostałem musiałą zostać wydana na nową głowice a nie na % jak było przewidziane :/ (ale koledzy pomogli :D) potem oparzyłem się o gorącą świece i nioe wiedziałem jak ją wkręcić w te głowice żeby dojechać do sklepu... jakoś wkręciłem starą iskre bez podkładki uszczelniającej i dojechalem ale bardzo powoli bo raz wyskoczyła... kupiłem nową głowice, poskładałem motór i jadymy do kolegi jego chinola odpalić... jazda przez centrum - godziny szczyytu to masakra dla jawki :/ no dobra jakoś my dojechali tzn ja na jawce i kolega na kymciaku (tu ma fajnie bo ma wiatraczek i mu chłodzi cały czas a u mnie nie ma tak :/) no i jakoś tego baotiana kolegi zrobiliśmy... potem wróciliśmy do domu a tamten kolega miał dojechać... miałem się wyspać ale nic z tego i byłem lekko jakby naćpany przez to niewyspanie, przez co była mała spina z moją dziewczyną jak do niej pojechalem do innej miejscowości przez las, gdzie z powodu łysej opony kilka razy bym miał ślizga... niestety opona musi poczekać bo ja chce telefon naprawić :/ w drodze powrotnej urwała mi się linka licznika i to tak że kawałek w ślimaku został i nie dość że nie nadpisało mi przebiegu (a zależyy mi w ch**j na tym) to jeszcze musiałem te resztki linki wydydliwać ze ślimaka, a i tak nie obyło się bez zdjęcia koła... padnięty o 23 chce wejsć na kompa i sprawdzić kilka stron i iść spać... tak 23:20 już mam wyłączać a tu wchodzą współlokatorzy na ściąganie filmów... i tak zeszło do 1:30... dzisiaj wstałem i jest dużo lepiej... bo motór sprawny (tzn ten ślimak i głowica), od dziewczyny sms fajnego dostałem, wyspałem się jakotako i nie jest źle :D Rozpisałem się ale dzień był pechowy :/ bylo jeszcze pare mniejszych rzeczy jak awantura z mamą o to że w butach wlazłem, klejenie w/w butów bo się rozlazły i przy okazji pochlapanie spodni sobie klejem i takie durnoty... szkoda gadć :D

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/