Forum motorowerowe

W jednym z tematów zaostrzył nam się off top na temat kaskaderskich wyczynów na naszych maszynach. Szukałem na forum takiego tematu aby dać link i wskazać gdzie można się tym podzielić ale nie znalazłem, więc postanowiłem założyć.

Jakie kaskaderskie wyczyny uprawialiście na swoich motorach ?
Może jakieś momenty kiedy wasz puls przyśpieszył i mieliście serce w gardle ?
Coś co sprawiło że wasi znajomi ograniczyli się do jednego słowa "wow" ?
Może jechałeś sobie spokojnie ogarem i nagle postanowiłeś spradzić czy masz dokumenty w kieszeni i postanowiłeś to zrobić obiema rękoma a nogami potrzymać kierownice ?


Ja na swoim ogarze nie szalałem za bardzo z wyczynami poprostu jeździłem nim ale zdarzały się momenty kiedy chciało się zaszaleć
takie chwilę to:

-Driffting na mokrej trawie
-Wyskoki z małego podniesienia
-Szybka jazda po wyboistym terenie
-Jazda z jednej strony na jednym podnóżku
-Jazda ze nogami na kierownicy
-Jazda ala ścigacz

co prawda nie są to wyczyny na "wow" ale to niektóre ,które pamiętam
teraz mam enduro więc więcej możliwości przedemną

ja potrafię jazdę bez trzymanki na tylnym siedzeniu,motorynką whellie dość sporo i tzw. jezuska na ogarze jeszcze śmieszna jazda z nogami na kanapie

[ Dodano: 2008-11-30, 22:46 ]
I to co ty napisałeś prócz driftu i jazdy z nogami na kierze

jak sprawdzałem podczas jazdy czy mam dokumenty to chwyciłem lewą ręką gaz i się obuciłem do tyłu ;] skończyło się w rowie

ja robiłem:
drifty
whellie podczas jazdy jak i ruszania
donaty (nie wiem jak się to pisze)
jazda bez trzymanki
paliłem gumę na drodze i ok 10 cm od motoru minął mnie samochód 2x ( nie zauważyłem go bo jechał z przeciwnej strony i nie usłyszałem wiadomo czemu... )
i coś tam jeszcze było ale nie pamiętam... jak sobie przypomnę to dopiszę...

A ja paliłem laczka bez oleju oczywiście na grubej oponie nie oryginalnej whellie jazda z nogami na kierownicy na 2 biegu zwała była i raz prawie bym się wywrócił bo zrobiłem stoppie i prawie wyleciałem przez kierownice a i drifty oczywiście

pamiętam tą opowieść , to było dobre

oczywiście świeca, drifty skoki na hopkach to na simku. A na ogarze jazda bez trzymanki świeca, jazda z nogami na siedzeniu.



kiedyś miałem taka przygodę ze wyprzedzałem stojącą ciężarowkę i mnie wyprzedzała jeszcze jedna tak ze znalazłem się pomiędzy dwoma ciężarówkami

gdy przyjebalem w skuter.



zobaczyli tak jak zobaczyli, ze potrafie się lepiej krecic niz koles quadem.



mój żywioł ;)

Drifting kocham, simsonem skakalem na wiecej niz polmetra albo i na metr, i po kazdej drodze krece na maxa zawsze

Ja kiedyś jak miałem jeszcze mini-crossa (jeszcze gdy go nie zatarłem do końca) to jechałem sobie chodnikiem i było mokro i ślisko miałem kask (jeszcze stary trochę większy i niezapięty) a jeszcze jedno na chodniku leżały liście spadnięte z drzewa i ja sporadycznie za hamowałem hamulcem przednim i nie przeleciałem przez kierownicę tylko mnie ścieło a potem kask wyleciał mi z głowy z siłą hamowania bo nie był przypięty a ja za chwilę poleciałem do przodu już bez kasku i przywaliłem w ławkę a mini-cross dalej chodził. I oto moja historia co o tym sądzicie.

Sorki za OT ale ja w tym momęcie spadłem z krzesła