Forum motorowerowe

Wszystko o motorowerach!! Tuning wizualny, porady, problemy techniczne..

Teraz jest 29 kwi 2024, o 11:07

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:37 
Jako iż zaczął się największy rajd aut z epoki PRL- Tj. złombol 2010 postanowiłem wam przybliżyć ten rajd będę wrzucał tu najciekawsze zdjęcia, relacje, filmiki. Ale do rzeczy trochę informacji z oficjalnej strony złombolu

Złombol, to extremalna wyprawa samochodami komunistycznej produkcji lubkonstrukcji z celem uzbierania pieniędzy na zakup rzeczy dla dzieci z domów dziecka. Wartość zakupu pojazdów, nie licząc napraw przygotowawczych, to orientacyjnie 1000 zl. Dotychczasowe trasy prowadziły z Katowic do Monaco i z Katowic na arktyczne koło podbiegunowe aby pokazać, że mimo wszystkich obaw, da się dojechać takimi "złomami" do wyznaczonego celu. Trasy były bardzo ciężkie: alpy z bardzo stromymi podjazdami, serpentyny, duża odległość, pustki skandynawskie, łosie, mróz i upały. Trzeba mieć świadomość, ze Złombol to nie jest zlot zadbanych Young timerów z zorganizowana wycieczka. Nie ma mechaników, nie ma assistance, nie ma lawety, nie ma części, sprzęt którym jedziemy jest stary i zmęczony!


Istnieje ryzyko, ze w razie poważnej awarii, będziecie musieli utylizować wasz pojazd po drodze i wracac w inny sposób do Polski! Jest tak bo Złombol polega na tym, aby zrobić coś wyjątkowego! Jest to wyczyn! Jeżeli dalej jesteście zainteresowani, aby do nas dołączyć, to przeczytajcie w jaki sposób zbieramy i jak wygląda wyjazd.

Zbieramy na dzieci, udostępniając darczyncom powierzchnie
reklamowe na naszych samochodach. Darczyncy umieszczają swoje logo firmowe lub zdjęcia i inne wymysły na naszych bolidach, wpłacając pieniądze na konto akcji. Z tych wpłaconych środków 100%!! Jest wykorzystane na rzecz dzieci z domów dziecka! Doszliśmy
do kolejnej przeszkody dla naszych uczestników:
Całość wyjazdu musicie opłacać w własnym zakresie. To jest zakup auta,
przygotowanie auta do wyjazdu, paliwo, noclegi, opłaty za autostrady, promy, naprawy po drodze, lawety, naklejki! Całość wpłaconych pieniędzy idzie na dzieci....nie ma jakiegokolwiek finansowego wsparcia dla uczestników! Dalej zainteresowani?

Wyjazd wygląda tak, ze są ustalone punkty noclegowe, w których się spotykamy. Trase odbywacie w własnym zakresie, nie jedziemy cały czas w jednym konwoju! Zalecamy CB Radio aby ułatwić komunikacje z innymi uczestnikami i zmniejszyć koszty roamingu!


Zlombol nigdy nie dotarl na inny kontynent!
Będzie dalej!
Będzie bardziej extremalnie!
Będzie wielki wyczyn!
Będzie wielka przygoda!
Dalej zainteresowani? Na pewno?
http://www.zlombol.pl/
Teraz trochę filmików ze startu:




żukieta team o to będzie ciekawe ;]


proszę jak ładnie fiat 125p pędzie po Bułgarskiej autostradzie ;]


CDN....


Góra
  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:41 
ModTeam
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2009, o 10:32
Posty: 5982
Lokalizacja: Brzesko
Pochwały: 19
Pojazd: Zaciung
GG: 10910980
Województwo: Małopolskie
Dziadek, dzięki za te filmy,nie myślałem że są jakieś.Bo inetersuje mnie to bardzo.Sam bym się przejechał mam 2 maluchy więc można jechać ;p


PS; Dziadek, odpisz na wiadomość ;]

_________________
Albo Bokiem Albo Wcale...
Jestem tu od nadawania sprawom toku, Od wykonywania i wydawania na nie wyroku...

Stary Romeciarz:
"Myslisz dlaczego nasz znajomy KomoBrono napisal bul? Bo Ruzga sobie smiechnac chcial."

"Z buta buta buta wjeżdżam mkły pas jednym szczalem i zapinam dalej, później jadę jadę i żarówke w lapmie pale a palczaste gna dalej."

"Oddałbym wszystkie posty, za jeden Kaptajna..."


Góra
 Zobacz profil Offline  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:50 
a jednak co do bułgarskich dróg się mocno przeliczyłem
zmiana kierowców <lol>


Dodano: 24 września 2010, o 22:50

Ruzga, Ja też bardzo chciałym się taki złombol wybrać najlepiej dużym fiatem :) ale do tego trzeba mieć trochę kasy i nasrane nieźle w łbie :D


Góra
  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:52 
ModTeam
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2009, o 10:32
Posty: 5982
Lokalizacja: Brzesko
Pochwały: 19
Pojazd: Zaciung
GG: 10910980
Województwo: Małopolskie
Nasrane by się znalazło :D Gorzej z kasą.

_________________
Albo Bokiem Albo Wcale...
Jestem tu od nadawania sprawom toku, Od wykonywania i wydawania na nie wyroku...

Stary Romeciarz:
"Myslisz dlaczego nasz znajomy KomoBrono napisal bul? Bo Ruzga sobie smiechnac chcial."

"Z buta buta buta wjeżdżam mkły pas jednym szczalem i zapinam dalej, później jadę jadę i żarówke w lapmie pale a palczaste gna dalej."

"Oddałbym wszystkie posty, za jeden Kaptajna..."


Góra
 Zobacz profil Offline  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:54 
nie zabrakło też motorków ;]


Dodano: 24 września 2010, o 22:54

jak by się 5 osób zebrało z funduszami dałoby radę ;]


Góra
  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 22:59 
ModTeam
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2009, o 10:32
Posty: 5982
Lokalizacja: Brzesko
Pochwały: 19
Pojazd: Zaciung
GG: 10910980
Województwo: Małopolskie
Na pewno dałoby radę jakiś sponsorów znaleźć.

_________________
Albo Bokiem Albo Wcale...
Jestem tu od nadawania sprawom toku, Od wykonywania i wydawania na nie wyroku...

Stary Romeciarz:
"Myslisz dlaczego nasz znajomy KomoBrono napisal bul? Bo Ruzga sobie smiechnac chcial."

"Z buta buta buta wjeżdżam mkły pas jednym szczalem i zapinam dalej, później jadę jadę i żarówke w lapmie pale a palczaste gna dalej."

"Oddałbym wszystkie posty, za jeden Kaptajna..."


Góra
 Zobacz profil Offline  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 23:14 


Dodano: 24 września 2010, o 23:06



Dodano: 24 września 2010, o 23:13



CDN...


Góra
  
 
PostNapisane: 24 wrz 2010, o 23:38 
Poziom
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 gru 2008, o 20:35
Posty: 1398
Lokalizacja: LEŚNICA[LICHYNIA]
Pochwały: 13
Pojazd: -
GG: 8767766
Województwo: Opolskie
Ja to bym się tak polonezem 1.9D wybrał na takie coś.


Góra
 Zobacz profil Offline  
 
PostNapisane: 25 wrz 2010, o 11:20 
relacje sumi team:
Jeśli ktoś z Was czytał trochę o rajdzie, to wie, że nie każdy samochód jest do niego dopuszczony. Musi to być pojazd, który był niejako myślą techniczną komunistycznych inżynierów. Do tej kategorii zaliczają się m.in Trabanty, Tarpany, Moskwicze, Wartburgi, Warszawy i wiele innych.
Oczywiście ranking popularności bije nasz Polski Fiat 125p, a my lubimy być popularni ;) Zanim jednak udało nam się znaleźć tego jednego jedynego musieliśmy przebrnąć przez kilka innych sztuk i przejechać spory kawałek południowej Polski. Niektóre były już wiekowe i nabierały słusznej wartości kolekcjonerskiej, a właściciele z uporem maniaka nie chcieli zejść z ceny, inne zaś rozsypywały nam się w rękach przy pierwszym kontakcie.
W końcu wypatrzyliśmy dobrze zachowany model FSO 125p we Wrocławiu i stwierdziliśmy, że egzemplarz jest na tyle udany, że nie będziemy szukać dalej.





DSC03020






Jak widać do „zaj :cenzura: ” jeszcze trochę mu brakowało, ale trafił w dobre ręce i w niedługim czasie zamienił się w coś, czym nie było wstyd pokazywać się na ulicach.

---
Jest, w końcu jest!

Rozwiązałem chyba największy problem logistyczny tej wyprawy.
…No bo przecież skoro jest nazwa, to i logo musi być, tylko jak do cholery połączyć „sumi” z jakimś obrazem?
Łatwo nie było, ale z pomocą przyszły słuszne ilości płynów wspomagających inwencję twórczą. „A jakby z tego I zrobić Y” – i potem już jakoś poszło. Jeszcze tylko kilka ciepłych słów zachęty (określające urodziwe, choć rozwiązłe kobiety) do komputera, by się nie ociągał podczas pracy i robota, która miała być gotowa w 15min była skończona po godzinie. Oto efekt:

Słodki, prawda? ;)

Będąc już na fali artystycznego uzewnętrzniania myśli postanowiłem jeszcze spowodować powstanie logo naszego lansowozu. I tak oto powstał:

Za powstanie obu grafik chcę bardzo podziękować Zalevowi – pomimo zakwasów, wstał skoro świt o 12 i ochoczo zabrał się do pomocy przy zrzucaniu na monitor moich chorych wizji
-------



Znacie tą bajkę? O dwóch sąsiadach majsterkowiczach, którzy oczywiście zawsze zrobią to co zaplanowali, ale najpierw zdemolują wszystko dookoła. ;) Dziś poznacie takich sąsiadów w wersji real-life.
Plan był tak prosty, że graniczyło z cudem wykonanie czegoś NIE według planu. Zgodnie z tym założeniem, przedwczoraj dokonaliśmy cudu (mam nadzieję, że kościół nie zacznie nas inwigilować). To miała być szybka robota, kilka części, a rozebraliśmy auto do stanu, w którym nie dało się nim jeździć. Po ponownym złożeniu zostało nam sporo śrubek luzem w garści. Cóż… widocznie nie były one potrzebne.
A oto krótki poradnik jak zostać „Mechanicznym Jezusem cuda czyniącym”:

CUD 1. Cudowne zmartwychwstanie tłumika.
Ten, który dostało nam się razem z resztą Zajebiałego już podczas kupna pozostawiał wiele do życzenia. W międzyczasie, podczas jego powolnego umierania w agonii podjęto próbę reanimacji i sztucznego podtrzymywania życia, na bazie której można by napisać poradnik „Jak NIE spawać”. Podjęto więc decyzję ostateczną – dobić, uśmiercić i wydobyć ostatnie tchnienie, a z popiołów, niczym feniks, zrodzić nowy.
Nie było problem zrzucić się na nowy. Bynajmniej też problemem nie było zdobyć takowy w sklepie. Szczęście mi dopisuje i udało mi się zamówić jeden z 2 ostatnich, leżących na magazynie. To się nazywa doskonałe wyczucie czasu.
Problemem było ściągnięcie starego tłumika. Chłopak chyba pamiętał czasy jakiegoś powstania, bo walczył z taką zaciętością, że dzisiejsza młodzież wszechpolska może się schować. Nie było mowy o ściągnięciu w całości, wroga trzeba było zwalczać stopniowo. Jak wiadomo – nic na siłę wszystko młotkiem. Po kilku przeciągających się chwilach, rzuceniu kilku nieestetycznych epitetów i użyciu środka przymusu doraźnego, zwanego młotkiem, głowę Motora pokrywała warstwa rdzy i błota, ale jakże niska była to cena za osiągnięcie postawionego celu. Potem już z górki – nowy tłumik, niczym grzeczne dziecko, współpracował z nami, napawając nas rodzicielską dumą. Mission 1 – accomplished.

CUD 2. Cudowne ozdrowienie zderzaka.
Zadanie – sprawić, aby tylni zderzak nie straszył rdzą, wykonawca – Ucho.
Można by pomyśleć nic trudnego, szczególnie że mieliśmy drugi zderzak w całkiem przyzwoitym stanie, wystarczyło je tylko zamienić. Jeśli wydaje wam się, że była to robota szybka i przyjemna to macie rację – wydaje wam się.
Destrukcyjna część pracy jak zwykle poszła gładko. Zdemontowanie starego zderzaka zajęło dosłownie chwilę… no w porywach do dwóch.
Potem zaczęła się prawdziwa jazda.
W czasie wykonywanie tych prac odkryłem nowe wykwintne sposoby użycia i łączenia ze sobą polskich przekleństw i o mało nie przyprawiłem biednego Motora o ból brzucha spowodowany śmiechem. Szybkie polerowanie, wymiana mocowań i nasz samochód nabrał od razu przyjemniejszego wyrazu na pupie ;)

CUD 3. Sworznie
- Panie, auto to pan masz w bardzo dobrym stanie – rzekł pan Mieczysław w stacji kontroli pojazdów – ale sworznie…
- Co sworznie?
- No sworznie.
- No i co z nimi?
- Podoba się panu skręcanie kołami, nie?
- No raczej.
- No to je lepiej pan wymień…

No i dobra. Sworznie kupione od ręki. Nowe, piękne i pachnące świeżą gumą. Podnieśliśmy kanta, zdjęliśmy koła i już problem. Jak te stare sworznie ściągnąć? Grzechotki tam nie wsadzisz, klucza oczkowego też nie. Trzeba było użyć płaskiej 17 (ale ponoć powyżej 16 to już nie pedofilia, więc obyło się bez stresu) zajęczało, zaskrzypiało, ale w rękach doświadczonych mężczyzn opór puścił już po paru ruchach, pozostało już tylko ekscytować się przyjemnością tarcia ;] Nowe gumy, z błyszczącymi końcówkami, dumnie sterczały czekając na chwilę włożenia ich w odpowiedni otwór, gdzie idealnie pasowały wypełniając całą przestrzeń. Chwila niepewności, krótka blokada, lecz przy mocniejszym pchnięciu wszystkie śruby wchodziły do końca. Nic tylko skręcać.


















No i udało się, rozłożyliśmy i złożyliśmy Białasa z powrotem. Co najciekawsze – działa i to nawet lepiej niż wcześniej. Miała zejść chwila, zszedł cały dzień. Początkowo miał być zrobiony tylko tłumik, ostatecznie rozkręciliśmy pół auta. I tak jak tytułowi sąsiedzi – pomimo okrężnej drogi dotarliśmy do szczęśliwego końca.

Podczas pracy nie ucierpiało żadne zwierzę czy człowiek… chyba.

Dodano: 25 września 2010, o 10:58

- Potrzebne nam to jest – stwierdził Motor.
- E tam, ja się bez tego obejdę, już nawet zdążyłem się przyzwyczaić – odparłem.
- Ale ja to chcę, muszę to mieć.
- Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce, wiesz?
- Zobaczymy…

No i dopiął swego. Przejechał po to pół województwa i w deszczu niestrudzenie walczył z właścicielem szrotu, by to zdobyć.
Ale zdobył swoje własne prywatne trofeum.
Kto by pomyślał, że kawałek szkiełka może być dla kogoś tak istotnym elementem…

A dziś znowu musieliśmy Białemu pościągać kapcie i skarpetki – wyrywne to takie, z trudem dawał się zatrzymywać czasami, ale to już przeszłość – odpowietrzyliśmy hamulce i od razu zaczął się słuchać, wymieniliśmy też gumowe obicie zderzaka tylnego, ale wątpię by ktoś z was zauważył różnicę – ważne, że my widzimy ;)

UWAGA! Pod spodem półnaga fotka! Dzieci prosimy o przewinięcie w dół strony.

Mamy jeszcze jeden sukces na dzisiejszym koncie, ale jest on raczej mało znaczący i nie zauważalny. O taki tam – udało nam się w końcu uruchomić klakson. Pikuś prawda? Po co komu klakson w ogóle tego nie rozumiem, ważniejsze przecież jest, by wycieraczki miały siłę ścierać krew z szyby… :>

Dodano: 25 września 2010, o 11:07

I tak oto doszliśmy do końca, dziękuję wszystkim zaangażowanym.

Mam na myśli prace przy samochodzie. Dzisiaj w zasadzie stawialiśmy jedynie kropkę nad „i”. Wymieniliśmy nadwyrężony już przewód gumowy od chłodnicy, oraz niesprawny klakson od wysokich tonów (swoją drogą nie wiedziałem, że Fiat wydaje z siebie taki fajny dwudźwięk jako sygnał klaksonu – tercję wielką dokładnie, ale nie wiem jeszcze od jakiego dźwięku ;P ).
Ukoronowaniem naszych prac była polerka całego auta. Oczywiście, jako męskie szowinistyczne świnie pełną gębą, zapędziliśmy do tej roboty kobietę, skoro chce jechać z nami to niech się trochę wysili. Przed Państwem po raz pierwszy na Blogu – Asia – kobieta nie wiadomo skąd, jak i dlaczego. W tempie ekspresowym zdecydowała się dołączyć do naszej ekipy i uzupełnić wybrakowany skład.
Tak na dzień dzisiejszy prezentuje się Zajebiały:
















Nie mam natomiast pojęcia dlaczego miała miejsca późniejsza przygoda. Wracając do domu wjechałem z średnią prędkością w dość sporą kałużę, nie raz się tak zdarzało i nie było z tym problemów, jednak tym razem po paru metrach auto zaczęło robić „Uuuuuu” i zwalniać – tak jakby, nie miało paliwa lub iskry. Szybkie przerzucenie go na benzynę też nie przyniosło żadnych skutków i już po chwili staliśmy na środku drogi – pojazd nam zmarł z przyczyn nieznanych. Zadzwoniłem szybko po Motora, który zajechał do nas z kanistrem benzyny, podlaliśmy trochę, parę razy zakręciliśmy rozrusznikiem i Biały odpalił na benzynie, ale nadal nie wiemy dlaczego zmarł na gazie. Szybko zajechałem na stację, żeby uzupełnić LPG, ale tankując do pełna udało mi się zmieścić do butli tylko 21l, a powinno wejść ok 36l więc gaz mi się na trasie nie skończył, więc gdzie tkwiła przyczyna? Dość by powiedzieć, że zaraz po tankowaniu ruszyłem na rundkę po mieście, w międzyczasie przerzuciłem kredensa na gaz – bezproblemowo się przerzucił i pomknął dalszą drogą, więc mam sporą rozkminę co się mogło wydarzyć. Ktoś ma jakiś pomysł?

Dodano: 25 września 2010, o 11:09

1 Auto,
4 Ludzi,
9 Dni,
7 Państw,
4 Usterki,
1 Awaria,
1 Wypadek.
Niepoliczalne emocje, widoki i przeżycia.

Gdybym miał jeszcze raz podjąć decyzję, czy jadę – zgodził bym się bez wahania, aczkolwiek kilka rzeczy bym zmienił.

Trudno będzie opisać słowami to wszystko co miało miejsce, lecz postaram się naszą podróż dokładnie dzień po dniu.

…Ale to nie dziś. Dziś trzeba się wyspać i powrócić do sił. To nie była spokojna wycieczka, to był wyczerpujący rajd!

Dodano: 25 września 2010, o 11:17

Taki był plan: Zrobić wszystko, by o godzinie 14 być gotowym do wyjazdu.

Rzeczywistość oczywiście ułożyła się po swojemu…

Godzina 13:00
- Siema Ucho! My (czyli Matadory, Ekipa z brzeskiej Łady) jesteśmy już spakowani i gotowi do drogi, a jak u was?
- Siema Pająk! U nas zaj :cenzura: , już prawie zdecydowaliśmy co chcemy ze sobą zabrać, możliwe że zaraz zaczniemy się pakować…
- K :cenzura:
- A weź mi nawet nie mów.

Drużyna liczy 4 osoby. Po spakowaniu wszystkich moich gratów i gratów, które wziąłem na pożytek wspólny w bagażniku zostało około 1/2 wolnego miejsca. Kiepsko.

Godzina 14:00
Wyruszamy po drugiego członka załogi Zajebiałego. Pełni entuzjazmu pakujemy się do fury, żegnamy rodziny, naiwnie obiecujemy, że wrócimy cali i zdrowi…

Pierwsza godzina podróży.
Motor ma manię robienia zdjęć. Już teraz jestem tego pewien. Nie wiem jeszcze jakie to będzie miało skutki w przyszłości.

Kolejna godzina.
Na trasie przechwytuje nas Grzesiek nr 3 swoim banditem. Prowadzi nas tubylczymi ścieżkami do swej rodzinnej wioski. Oklejamy furę pierwszymi naklejkami darczyńców przez co w końcu nabiera ona indywidualnego charakteru. Pierwsze sweet focie na życzenie, kolejne pakowanie i dziiida w dalszą trasę do Katowic.

Nareszcie Katowice.
Chyba polubię to miasto. Na prawdę nie mieliśmy większego problemu z dotarciem na miejsce spotkania, chociaż pytaliśmy ludzi o drogę, ale to już raczej zawinił czynnik ludzki przy odczytywaniu info z GPS’a. Przyjechaliśmy wyjątkowo jako jedna z pierwszych ekip. W następnych dniach nie udało się powtórzyć tego dobrego wyniku. Dostaliśmy naklejki i zaczęło się wielkie oklejanie: numery startowe 31, wielka naklejka na szybę, kilka średnich i kilka malutkich, które idealnie zakrywały niedociągnięcia malarskie :D Tuning optyczny naklejkami w pół godziny zamienił auto rodzinne w rasowe auto rajdowe. Czad! Szkoda tylko że nie wpłynęło to w żaden sposób na osiągi…
Pakujemy się do fury i jedziemy szukać noclegu na dzisiejszą noc. Na pierwszy strzał poszedł akademik AWF-u. Zrezygnowaliśmy z powodu zbyt wysokiej ceny. Jak się potem okazało odbyła się tam pierwsza złombolowa integracja. Cóż, nasz pech. My za to rozpływaliśmy się w luksusowym hoteliku w centrum miasta w sensownej cenie… Życie.






Dodano: 25 września 2010, o 11:20

Poranek.
Budzę się, podnoszę powieki. Moim oczom ukazuje się nieznany pokój, ze ścianami utrzymanymi w odcieniu burdelowej czerwieni.
- Ale o co chodzi? Gdzie ja jestem? – Pytam samego siebie.
Powoli do mojego mózgu napływa krew, zaczynam kojarzyć fakty. Jestem w katowickim hotelu, za kilka godzin mam wyruszyć w trasę do Istambułu. Czuję, jak wzdłuż kręgosłupa przeszył mnie dreszcz ekscytacji. Przygoda życia się zaczyna.

Katowice, Parking pod Silesia Center.
Przyjeżdżamy. Ani pierwsi, ani ostatni – ot w sam raz. Jako ekipa już oklejona i opapierkowana, niczym vipy wjeżdżamy pod taśmę odgradzającą teren wyznaczony na uczestników tegorocznego rajdu. Znajdujemy dla siebie miejsce na parkingu, po raz pierwszy uderza nas skala tegorocznego wydarzenia i od razu łapiemy klimat. Będzie zajebiście. Musi być!

Pierwsza akcja dywersyjna Zajebiałego.
- Mało, trzeba dolać.
- E tam, damy radę bez…
- Nie damy. Pamiętaj – w trasie jak w łóżku – nie posmarujesz, nie pojedziesz…
60 minut do startu. W starej bańce susza, a dookoła żadnego rozsądnego źródełka. W tesco w ogóle nie było tego rodzaju a na stacji shell chyba pomylili waluty, bo w złotówkach nie szło tego kupić. Organizujemy szybką akcję. Od lokalnych uczestników załatwiamy adres, od Matadorów pożyczamy GPS. Jedziemy zdobyć olej do fury. Wszystko szło dobrze do przedostatniego skrzyżowania:
- Tutaj mam skręcić?
- Nie, chyba nie…
- No to jedziemy dalej.
- A nie, jednak tam mieliśmy…
- …
- Dobra skręcisz w następną.
Nie skręciłem. Wszędzie jednokierunkowe wylotówki. No kurde jakby się uparły. A GPS z uporem maniaka każe mi skręcać pod prąd w lewo. Miałem sadystyczne myśli, chciałem poderżnąć gardło kobiecie, która nagrywała głos do tej nawigacji i patrzeć jak nie może wydusić ani jednego słowa. Na szczęście po chwili udało się. Kilka metrów nadrobiliśmy, ale cel i tak został osiągnięty, olej zakupiony. Na parking zdążyliśmy wrócić na tyle wcześnie by jeszcze przed startem zdążyć napoić białego żarłoka.

START!
Spaliny, odgłos silników, klaksonów a nawet i syren. Jak przystało na rozwinięty kraj o rozwiniętej kulturze osobistej wszyscy zaczęli się na chama pchać do bramki startowej :D Na szczęście obyło się bez solówek i każdy czekał na swoje 5 sekund w blasku kamer i fleszy. Nawet Zajebiały swą nazwą wzbudził entuzjazm wśród zgromadzonych gapiów. Pierwsze skrzyżowanie, pierwsze rondo, szybka rotacja – Łada puszczona na poll position. W końcu to oni wiedzą gdzie jechać. CB radio charczy jednak można tam usłyszeć próby ogarnięcia tego chaosu przez uczestników, niektórzy stają gdzieś na boku i przegrupowują się inni tworzą własną grupę na innym kanale. Pies ich trącał. My trzymamy się Łady. Jedziemy zgodnie z planem. pod Zakopanem korek na pół godzinny miękkim… lekką ręką. W nim po raz pierwszy odkrywamy potencjał Sucharów Specjalnych SU-2 – idealnie wypełniają wszelkie ubytki w uzębieniu. Poznajemy również piątego pasażera Zajebiałego…

C.D.N…


Góra
  
 
PostNapisane: 5 paź 2010, o 16:38 
VIP
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2010, o 20:53
Posty: 1909
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Pochwały: 16
Pojazd: VW Golf 4 98'
GG: 25175310
Województwo: Śląskie
Dziadek, ide sobie dziś ze szkoły , patrze a tam ... jedzie sobie biały fiacik 125p cały obklejony naklejkami a na klapie napis "złombol" , myśle sobie napisze na forum ;p , a potem jestem już bliżej domu patrze , a tam biały polonez cały obklejony naklejkami i napis "złombol" oni już przyjechali , czy jak? Jechali oni ulicą Gliwicką w Tarnowskich Górach w strone Gliwic około 14:30/35 :)

pozdrawiam !

_________________
"640 KB pamięci operacyjnej powinno każdemu wystarczyć." - Bill Gates, 1981r.

"Chamownia to takie miejsce gdzie się chamy spotykają i wymieniają wykresami..."


Góra
 Zobacz profil Offline  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO
www.ogar200.pl , www.motorowery.net